czwartek, 5 stycznia 2017

Jak zaoszczędzić czas na lekcji - praca domowa

Praca domowa - moja zmora. Potrafiła zabrać mi połowę lekcji. Na początku mojej pracy, dawałam się wciągnąć w niekończące się wyjaśnianie pracy domowej i odpowiadanie na pierdylion pytań z nią związanych. A kolejny, związany z tym, ile razy ktoś nie miał pracy domowej, ile może jeszcze nie mieć itp. Żeby najzwyczajniej w świecie nie zwariować, z czasem wypracowałam sobie kilka metod, które ułatwiły mi radzenie sobie z tą kwestią.

 Dzisiaj podzielę się z Wami moimi patentami na zaoszczędzenie czasu na lekcji, związanymi z pracą domową. Niektóre z nich wymyśliłam sama, na niektóre wpadłam w Internecie i postanowiłam wypróbować. Część z nich okazało się niewypałem. Te, które (według mnie) się sprawdzają opisałam poniżej.

Najważniejsza rzecz: trzeba zacząć rok szkolny od przedstawienia prostych i jasnych zasad, dotyczących tej kwestii i ich przestrzegać. Najlepiej na lekcji organizacyjnej wyjaśnić szczegółowo przebieg poszczególnych elementów lekcji, ewentualnie rozdać uczniom spis zasad obowiązujących na Twoich lekcjach. Kiedy uczniowie zrozumieją panujące zasady i przyzwyczają się do nich, będą niektóre czynności wykonywać automatycznie, a Ty zaoszczędzisz dużo czasu.

 Zasady, które sprawdziły się u mnie:

Problem pierwszy: sprawdzanie kto odrobił/przyniósł pracę domową, a kto nie. 

Zazwyczaj trafi się jakiś delikwent, który nie miał natchnienia na odrobienie pracy domowej, ktoś to zapomniał, ktoś, kogo nie było w szkole, ktoś, kto miał problemy, kto ma tylko część pracy domowej itd. Połowa z tych uczniów podnosi rękę, żeby to zgłosić, połowa podchodzi do Twojego biurka żeby się wytłumaczyć i zamieszanie gotowe. Jak temu zaradzić? Mnie pomogły dwie rzeczy:

- tygodniowa lista do sprawdzania pracy domowej - co tydzień, drukuję listę dla klasy, gdzie zaznaczamy, kto odrobił pracę domową (+), kto tego nie zrobił (-), kto był nieobecny (NO), używamy do tego różnych kolorów długopisów (brak pracy oznaczamy na czerwony, jest wtedy od razu widoczny). Listę sprawdza wyznaczony uczeń (zazwyczaj dyżurny), więc ja nie tracę na to czasu. Lista i długopisy leżą zawsze w tym samym miejscu, więc uczniowie sprawnie sobie z tym radzą.
Na liście zapisuję datę, żeby się nie pogubić i wszystkie listy trzymam w jednej teczce (szablon takiej listy możecie pobrać TUTAJ).  

- Homework Board - tablica, na której zaznaczamy, kto i ile razy nie odrobił pracy domowej. Tablica wisi w klasie, więc na każdej przerwie uczniowie mogą sprawdzić, jak wyglądają ich wyniki. Dzięki temu, unikam pytań typu "Ile mam minusów?". Tablicę uzupełnia uczeń, który sprawdza listę pracy domowej, czyli mniej pracy dla mnie. Szablon znajdziesz TUTAJ). Ja daję możliwość zapomnienia o pracy domowej max. 3 razy, dlatego w szablonie są trzy kolumny.

Problem drugi: podawanie prawidłowych odpowiedzi.

Czasem zdarza się, że uczniowie mają problem z zadaniem. Ich odpowiedzi różnią się od siebie i mają wątpliwości, które są dobre. Czy musimy wtedy pisać całą pracę domową na tablicy? Na szczęście nie. W szkołach (szkoły w małych miejscowościach), gdzie pracowałam, większość sal miała już na wyposażeniu projektor/tablicę interaktywną i laptopa. Znów duże ułatwienie dla mnie. Jeśli masz pod ręką takie sprzęty, wystarczy, że wrzucisz na projektor prawidłowo uzupełnioną pracę domową. Wówczas uczniowie mogą ją sami sprawdzić i poprawić ewentualne błędy.
  
 Problem trzeci: zbieranie prac domowych.

Czasem potrafi wywołać trochę zamieszania. Część uczniów spaceruje po sali ze swoimi pracami, część szuka ich w plecakach itd. Ogólny rozgardiasz. Dlatego:

zaznacz na pierwszych zajęciach, że przed rozpoczęciem lekcji, obowiązkiem uczniów jest wyjąć książki i zeszyty oraz przygotować pracę domową,

- przygotuj tacę na pracę domową - po sprawdzeniu poprawności pracy domowej, uczeń, który sprawdza listę, zbiera też prace domowe i umieszcza w tacy biurowej, którą przeznaczyłam do tego celu. Uczniowie nie spacerują po sali i wszystko przebiega sprawnie.

Problem czwarty: uzupełnianie pracy domowej przez uczniów nieobecnych.

Uczniowie, którzy nie odrobili pracy domowej z powodu nieobecności potrafią wprowadzić zamieszanie.  Po raz kolejny, zachęcam tutaj do przedstawienia jasnych zasad na pierwszej lekcji; 
- dajmy uczniom nieobecnym określony czas na odrobienie zaległych prac domowych i zawsze go przestrzegajmy, tak, żeby każdy wiedział (i nie musiał sto razy pytać), na kiedy ma uzupełnić zaległości. Obowiązkiem ucznia jest dowiedzieć się, co było zadane i wykonać zadania. 
Nie ma z tym problemu, kiedy zadajemy ćwiczenia z podręcznika lub zeszytu ćwiczeń. Jednak, jak już wspomniałam w ostatnim wpisie, bardzo często praca domowa, która zadaję jest w formie kserówek. Uczniowie, których nie było w szkole, nie dostają pracy domowej i nie mogą jej uzupełnić. Jest na to sposób:
- teczka z pracami domowymi - w klasie, w dostępnym dla uczniów miejscu, umieściłam plastikową teczkę, do której wkładam, uporządkowane wg dat, prace domowe. Koszt takiej teczki, to parę złotych. A pozwala zaoszczędzić sporo czasu. Jeśli ucznia nie było w szkole, zagląda do teczki i zabiera zaległe prace domowe. Zawsze wrzucam tam przynajmniej jedną kopię więcej, dla tych, którym zdarzy się zgubić kserówkę, a wiecie dobrze, że zdarza się to zaskakująco często ;)

Problem piąty: sprawdzanie poprawności wykonania pracy domowej.

 Generalnie staram się doceniać to, że ktoś mimo błędów, odrobił pracę domową. Staram się też, zadawać takie zadania, które uczniowie mogą zrobić samodzielnie, na podstawie tego, czego nauczyli się na lekcji. Zadaję dodatkowe prace domowe dla osób chętnych i wówczas doceniam zaangażowanie uczniów. Najważniejsze dla mnie jest to, żeby uczniowie sami sprawdzali poprawność prac domowych.  Ma to kilka zalet. Nie dość, że ja spędzam nad sprawdzaniem mniej czasu, to jeszcze uczniowie mają szansę sami zauważyć, nad czym muszą popracować. Pomaga im w tym Tygodniowa Karta Pracy.
  Taka karta zwiera kilka krótkich zadań domowych na cały tydzień. Przykładową kartę pracy dla podręcznika Starland 2 znajdziecie TUTAJ.  Karta zawiera tabelkę do samodzielnej oceny swojej pracy. Karty rozdaję zawsze na początku tygodnia, dzięki temu uczniowie wiedzą, jakie zadania będą mieć do rozwiązania. Sprawia to, że mają większą motywację do nauki na zajęciach. Wiedzą, że to, czego się nauczą, będzie dla nich przydatne i starają się zapamiętać wiadomości potrzebne do rozwiązania zadań. 
TUTAJ  możesz pobrać darmowy szablon Tygodniowej Karty Pracy.

Ciekawa jestem czy i jak oceniacie prace domowe uczniów. Jak myślicie, czy ocenianie tego, co uczniowie robią w domu jest sprawiedliwe? Wiadomo, że niektórzy z uczniów mogą liczyć na pomoc rodziców/rodzeństwa, inni niekoniecznie.Czekam na Wasze komentarze!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz